czwartek, 22 września 2011

#2

Lakiery do paznokci są zdecydowanie tym, co lubię najbardziej! Paznokcie mam pomalowane zawsze. Zawsze.
Jak można nie malować paznokci? No jak? Toż to takie fajne zajęcie. Zdecydowanie, malowanie paznokci jest super. Wyznaję zasadę: Im tańszy lakier tym lepszy. Nie wierzę po prostu w to, że lakier za 30 zł utrzyma się na paznokciu 7 dni i nie odpryśnie nic a nic. Bujda. Najlepsze lakiery są właśnie takie za 3zł. Można ich kupić całą masę, a jak się zepsują, wyrzucić bez żalu do kosza. Mój najdroższy lakier do paznokci kosztował 18 zl (!) i do dziś nie mogę przeboleć tak źle wydanych pieniędzy. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że taki kolor miała tylko Sally Hansen.
Moja 'kolekcja' liczy ze 40 sztuk i trzymam je  w lodówce. Gorąco polecam! Wolniej się psują, lepiej przechowują. Często w lodówce nie ma nic do jedzenia, ale lakiery muszą być. Koniecznie.




Na jesień planuję zainwestować w beże, brązy i zgniłą zieleń. Tego lata wkradło się za dużo różu : )

środa, 21 września 2011

bonjour

To mój czwarty pierwszy post. Piszę co jakiś czas i kasuję notkę. Nigdy nie byłam dobra w tych sprawach. Ani systematyczna. Zobaczymy co wyjdzie tym razem. Generalnie uważam, że na prowadzenie bloga trzeba mieć kupę wolnego czasu, którego ja nie posiadam. Ale może? 
Zacznę od nazwy: le petit mensonge, która z francuskiego oznacza małe kłamstwo. I tak też będzie moi mili! Będę kłamać jak się patrzy! 
Więc tym o to sposobem spoznaliście fakt #1 na mój temat.
à bientôt misie!